Jak radzić sobie z chorobą morską w czasie rejsu statkiem?

Choroba morska nie należy do przyjemności i może popsuć niejedną, wymarzoną i wyczekaną wyprawę morską. Jest niczym innym niż odmianą choroby lokomocyjnej, jednak przyjmuje gorszą postać i często dotyka osób, które w innych warunkach nie odczuwają tego rodzaju dolegliwości. Co ciekawe, choroba morska może przydarzyć się nawet osobom z dużym doświadczeniem na morzu. Czy możemy w jakiś sposób ustrzec się przed nią, a jeśli nie, czy w końcu minie?

Co robić, by przetrwać?

Choroba morska daje różne objawy i osiąga różne nasilenie w zależności od indywidualnych predyspozycji. Kiedy nasz mózg wyczuwa konflikt pomiędzy tym, co rejestruje wzrok (nieruchoma kabina), a tym, co odczuwa błędnik (ruch statku) nie ma mocnych na objawy, które się pojawią. A będą to ogólne osłabienie, znużenie, ból głowy, brak koncentracji, nudności, wymioty, problemy z wykonywaniem podstawowych czynności czy brak apetytu i pragnienia. Podejmując walkę z chorobą morską, zacznijmy od zastosowania wszelkich dostępnych na tę przypadłość środków medycznych; tabletki, plastry z lekiem, herbata imbirowa, ziółka, pastylki do ssania, cukierki. Nie bez znaczenia jest także nasze pozytywne nastawienie, które jeszcze przed wejściem na statek powinno zakładać, że wszystko będzie w porządku. Jeśli zdarzy się jednak, że paskudne objawy się pojawią, pamiętaj, że to Ty masz pokonać chorobę morską, a nie ona ciebie.

Czy będzie lepiej?

Wiadomo, że samopoczucie osoby, która cierpi na chorobę morską jest okropne, a ciągłe wymioty wycieńczają organizm i utrudniają powrót do zdrowia. Jednak odpowiednia motywacja i pozytywne nastawienie na pewno pozwolą podjąć walkę, z której możemy wyjść zwycięsko. Poszukajmy sobie zajęcia. Wypatrujmy innych statków, weźmy się za połów ryb, wpatrujmy się w horyzont. Podróżując ze Skandynawskim Biurem, na pewno nie można narzekać na nudę – http://pmscan.pl/rejsy-po-baltyku/. To powinno oszukać nasz mózg, który skoncentrowany na wykonywaniu określonej czynności powinien „zapomnieć” o nudnościach i wymiotach. Nieocenioną wartość ma na pewno wsparcie bliskiej osoby, która swoją cierpliwością i wyrozumiałością doda sił do przetrwania trudnego czasu. Pamiętajmy, że ludzki organizm szybko adaptuje się do nowych warunków, więc z upływem czasu i przy odrobinie naszego samozaparcia, wszystko powinno wrócić do normy.

Sposobów na pokonanie morskiej choroby jest tyle, ilu na świecie amatorów morskich wypraw. Jednemu wystarczy pozytywne nastawienie, ktoś inny potrzebuje mieć przy sobie kogoś bliskiego, jeszcze inni szukają ratunku, wypatrując morskich fal. I każdy z nich jest dobry, jeśli tylko przynosi ukojenie i pozwoli wrócić do zdrowia, by móc się cieszyć dalszą częścią wyprawy.